Szablon skończony! Co myślicie, robaczki?

~ Fetish.

piątek, 19 października 2012

Pięć pytań do...



Legenda: Flash + gość specjalny



*ON AIR*

*Na scenę wbiega Flash i przybija brofista komu popadnie" No cześć, to znowu ja... *głucha cisza* Flash, halo pamiętacie mnie? Nadpobudliwa praktykantka z uciskiem na mózgownicę. *Aaaaa* Pewnie jesteście ciekawi na jaki to genialny pomysł wpadłam ostatnimi czasy, chociaż prawdę mówiąc tytuł powinien wam wszystko rozjaśnić. "Pięć pytań do..." Moja nowa autorska audycja! *szeroki smile* No to pewnie jesteście ciekawi kogo to takiego zaprosiłam... *dramatyczna chwila przerwy* Jedyna, niepowtarzalna, moja mentorka FlyWithMe92! *uśmiechnięta postać siada na skórzanej kanapie*

*wchodzi siadając na kanapie i przyciąga bliżej mikrofon* Dzień dobry. Witam Flash. Co tam u ciebie?

Żyję, oddycham, no czyli właściwie jak zawsze... *robi wielkie oczy* Ej, a to przypadkiem nie ja miałam zadawać pytania? Czuję się taka niepotrzebna *sad face* Hmm... *smile* No to na dzisiaj chyba już skończyłam ze smutaniem, ale chwila czy ja przypadkiem nie miałam kogoś o coś pytać? *mina odkrywcy* A no tak, czyli czas na pierwsze pytanie... *werbelek* Ostatnio zastanawiałam się nad czymś nad czym główkuję pewnie większość twoich czytelników. Skąd bierzesz inspirację  ? A, no i te genialne pomysły na fabułę... No skąd? *wpatruje się z zainteresowaniem"

No cóż... *robi zawstydzoną minę* Jeśli chodzi o inspirację, to czerpie ją ze wszystkiego. Dosłownie. Od zwykłej jazdy autobusem na uczelnie, poprzez wykłady, spotkania z przyjaciółmi, własne przemyślenia, a na muzyce filmach i książkach kończąc. To naprawdę świetne źródła inspiracji. Wszystko co nas otacza. A jeśli chodzi o fabułę, to zwykle na taką jedną składa się kilka czynników. Na przykład takie Four Winters. Fabuła, pomysł zrodził mi się podczas przerwy semestralnej. Było zimno, często popijałam sobie czekoladę i miałam straszną fazę na piosenkę Leony Lewis Bleeding Love i chciałam coś pod nią napisać. I tak oto zrodziło mi się Four Winters.

*wyrywa się z zamyślenia* Czyli mówisz, że jesteś jedną z tych osób podchodzących pod autentyk? No właściwie to ja to mówię... Czyli pierwszy raz w życiu miałam rację! *zadowolona mina* Mianowicie? No jak to... A kto wpadł na pomysł z kim przeprowadzić wywiad? *słychać świerszcze* Podpowiem wam, ja... Wiecie co muszę się nauczyć zachowywać powagę... Moja mantra - "Nie śmiej się, nie śmiej się, nie śmiej się"! *przerywa jej salwa śmiechu z widowni* Ej, a wy przypadkiem nie powinniście mi pomagać? *skruszone miny* No ale ja tu gadam i gadam, a pytania same się nie zadadzą... *poważna, a nawet bardzo poważna mina* Zdarza ci cię czasami zaciąć? No wiesz taki kompletny brak weny i co wtedy robisz? *unosi brew*

Pozwól że zadam jedno pytanko. Co masz na myśli mówiąc autentyk? A teraz już odpowiadam na twoje pytanie *poprawia się na kanapie* Uważam, że pisarz, o ile mogę się tak nazwać, jeśli nie przechodzić braku weny, to raczej coś z nim nie tak. Czasem zdarza mi się zaciąć przy pisaniu. Zwłaszcza jeśli to mają być przemyślenia. Nie lubię ich pisać i raczej nie najlepiej mi wychodzą. Jeśli chodzi o kompletny brak weny to zdarza mi się co jakiś czas. Robię sobie wtedy kawę, słucham muzyki i po prostu leżę na łóżku. Nie piszę niczego na siłę, bo to zwykle nie wypala. Nie wychodzi. Chodzę zła, co prawda, ale staram się to po prostu przeczekać.

*kiwa głową* Prawdziwa historia... A co mam na myśli używając słowa autentyk? Rozmawiając z tobą czuje się takie coś... Pasję, na pewno widać że lubisz to co robisz. *zerka na publiczność* No i co mówiłam, że umiem być poważna... *salwa śmiechu* Ciekawe co by było gdybym pożyczyła od "Nick Awords" trochę slime'u? *groźna mina* A wracając do naszej rozmowy, mam do ciebie pytanie które zainteresuję pewnie każdą directionerkę, czyli... Dlaczego na bohaterów swoich opowiadań wybrałaś właśnie chłopców z One Direction? Co oni w sobie takiego mają? Wiem, każda z nas pewnie widzi w nich ten "one thing" bo bez tego nie byłoby nas tu ale co ty o tym myślisz? *lekki uśmiech*

Oh. Cieszę się, że w jakiś sposób w moich opowiadaniach widać pasję. Naprawdę lubię pisać. *uśmiecha się lekko zawstydzona* A jeśli chodzi o chłopców z One Direction, to owszem. Zapewne każda z nas widzi w nich coś innego i tę, jak to określiłaś, "one thing". Mnie w nich zafascynowała różnorodność charakterów. Każdy z nich jest zupełnie inny, ale razem tworzą jedność. Fascynuje mnie również to jak pięciu kompletnie różnych chłopaków zgrało się ze sobą tak doskonale w tak krótkim czasie. To naprawdę niezwykłe jak chęć dążenia do tego samego celu, piątki różnych osób, zgrała ich ze sobą tak doskonale.

*szczery uśmiech* Tak też ich za to podziwiam... *zamyślenie* Chyba też tak trochę im tego zazdroszczę a już zwłaszcza takiej przyjaźni, ale to nic wielkiego ludzka rzecz. Czyli wiemy już skąd bierzesz inspirację, znamy twoje zdanie na temat chłopców i wiemy co robisz gdy doskwiera ci brak weny. No to chyba czas na pytanie z serii tych osobistych, a może nie tak do końca... Szczerze powiedziawszy sporo się nad nim głowiłam, ale i tak wyszło tak sobie. *zawstydzona minka* Czy to kim jesteś prywatnie wiąże się jakoś z postaciami twoich bohaterów? Pewnie jak każdy autor masz jakichś swoich ulubieńców? A no i na którą postać twoja osobowość wywarła największy wpływ? *zakłada ręce pod brodę*

Oczywiście, że tak. Każda z mich postaci ma cząstkę mnie w każdym opowiadaniu. Poprzez moje opowiadaniach, staram się pokazać jaka jestem, ale też przekazać moje poglądy dotyczące świata. Naprawdę, każda postać, z któregokolwiek opowiadania ma cząstkę mojego charakteru, albo jakieś nawyki. Jednak są dwie postaci, w moich opowiadaniach które przypominają mnie najbardziej. Na pewno jest to Meggie z "Fourleaf Clover". Jest ambitną studentką, która lubi spędzać czas z przyjaciółmi, chłopakiem. Troszkę zakręcona, zawsze uśmiechnięta. Tak to zdecydowanie ja *śmieje się* No i jest jeszcze Liam z mojego shota o Lilo pod tytułem "If you ever come back". Liam jest tam odzwierciedleniem mojej drugiej natury, właśnie tej pisarskiej. I przyznam szczerze, że bardzo lubię go w tym shocie.

Oj tak, ten shoot z Liamem jest chyba jednym z moich ulubionych... Jest niepowtarzalny i szczerze powiedziawszy sama w jakimś tam procenciku utożsamiam się z tą postacią *zastanawia się* Wiem, że na pewno zadałam już więcej pytań niż cztery, ale to nie moja wina że jestem ciekawa tylu rzeczy. Chyba można uznać każdy blog tematyczny za jedno pytanko? *mina nie znosząca sprzeciwu* Tak myślałam *zwycięski smile* Okej, nie będę cię zamęczać bo naprawdę poświęciłaś mi już sporo czasu... To już tak na koniec co poradziłabyś naszym widzom którzy też piszą? A no i mi też, tylko pamiętaj że przy moim beztalenciu każda rada jest cenna *zawstydzona mina*

Przede wszystkim nie uważać się za beztalencie. To do niczego nie prowadzić. Dużo czytać, pisać, cokolwiek. Zaopatrzyć się w notatnik oraz odłówek, długopis, jak kto woli i pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Ja piszę siedem lat i na początku moje prace nie były wysokich lotów. Ale nie poddawałam się, przyjmowałam każdą krytykę, chyba że były to jakieś idiotyczne komentarze haterów, wtedy nie należy się tym przejmować, i poprawiać swoje niedociągnięcia.

Czuję się troszeczkę jak uczeń w szkole, ale chyba po części tak jest. Mam w rażenie, że nie tylko ja skorzystam z twojej rady... *patrzy w stronę publiczności* Z mojej strony to chyba na tyle *puszcza oczko do F.* No to co, masz jeszcze coś do powiedzenia tak na do widzenia naszym widzom? *szpera po kieszeniach w poszukiwaniu kartki papieru*

Bardzo chciałabym podziękować za poświęcony czas i zaprosić na we getting closer na osiemnasty rozdział the paper cut.


Czyli to by było na tyle, a teraz na koniec zobaczycie na żywo (no prawie), tylko u nas One Direction! No to ja biegnę ustawić się w kolejce po autograf! *puszcza buziaki do publiczności i wyłącza mikrofon"
*END*

*Gdzieś z backstage'u słychać szaleńczy pisk napalonej fanki*



4 komentarze:

  1. Chyba jestem jedyną osobą, która nie ma absolutnie żadnego pojęcia kim jest osoba, z która przeprowadzałaś wywiad O.o

    OdpowiedzUsuń
  2. "Pocałowałem go.
    Ja Zayn, muzułmanin, pocałowałem swojego najlepszego przyjaciela. Pocałowałem go prawdziwie, mocno. Z namiętnością godną parze kochanków. I prawdę mówiąc w nosie miałem to, czy Allah ześle mnie za to w czeluści piekielne."
    Zapraszam na http://our-month.blogspot.com/ gdzie pojawił się właśnie Chapter Six

    OdpowiedzUsuń
  3. Chapter five, na http://final-souffle.blogspot.com (:

    ps. też nie mam zielonego pojęcia kim jest ta dziewczyna .__.

    OdpowiedzUsuń